15 lutego 2015

C/2014 Q2 Lovejoy


Sesja nr 3, 12.02.2015

Uff, strasznie długo trzeba było czekać na kolejną sesje obserwacyjną - prawie miesiąc. Co sie działo u mnie w przeciągu tego czasu? ano,  niewiele... Jak pamiętam w okolicach 22 stycznia wieczorem pojawiła się dziura w chmurach, wystawiłem teleskop, poszedłem na herbatę, wracam - a tu niebo już prawie całkowicie zachmurzone. Podobna sytuacja powtórzyła się kilka dni później, bodajże 26 stycznia. 31 stycznia niebo było bezchmurne - ale - no właśnie, pełnia księżyca ha ha. Można było zauważyć halo wokół łysego, piękne, ogromne prawie na ćwierć nieba. O obserwacjach można było zapomnieć. W zasadzie obserwować można od III kwadry poprzez nów do I kwadry, póżniej światło księżyca przeszkadza na tyle, że obserwacje obiektów głębokiego nieba stają się utrudnione.

Ale w końcu nastała piękna pogoda od 12 lutego przez kilka dni (i nocy) ma być bezchmurnie, więc trzeba będzie wykorzystać sytuację.

Sesje zacząłem ok godz. 19. Temperatura +2st., lekkie podmuchy zimnego wiatru. Mam "górskie" ubranie, ale przy obserwacjach ciężko o stałe ogrzewanie organizmu, jak choćby przy wędrówkach górskich, więc co jakiś czas trzeba pójść do domu, napić się herbaty. Niebo niestety takie sobie, niby jest bezchmurnie, ale nie ma takiej klarownej widoczności, np. widać gwiazdę Polarną, ale z dyszlem mam kłopoty. Niebo jest jasne, nie ma granatu, nie mówiąc o czerni. Do Dębicy mam 10km w linii prostej, zasłoniętą lasem, tak że tutaj łuna jest niewidoczna, teleskop mam ustawiony tak, żeby żadne lampy nie świeciły w polu widzenia, jedynym źródłem światła jest mój dom. W sumie sam nie wiem, dlaczego mimo takiej bezchmurnej pogody mam takie kiepskie niebo. Jedynym wytłumaczeniem są pewnie cieniutkie chmury gdzieś wysoko, które rozpraszają światło.

Pierwszym celem na dzisiejszy wieczór ustaliłem Galaktyki Bodiego, M81 i M82. Trochę poczytałem o nich i postanowiłem, że rzucę na nie okiem.

Niestety, z powodu opisanych uprzednio problemów, zauważenie galaktyk było niemożliwe, ustawiłem jeszcze teleskop na galaktykę M101, chwile wpatrywałem się w miejsce, gdzie powinna się ona znajdować - ale nic nie dostrzegłem.

Przypomniałem sobie o komecie Lovejoy, jak dzisiaj się będzie prezentować. Odnalazłem ją pomiędzy gwiazdami Almaak i Nembus w gwiazdozbiorze Andromedy. Ani przez lornetkę, ani w okularze teleskopu nie zauważyłem ogona komety. Jawiła się ona jako mglista chmura, podobna do gromady kulistej. A oto szkic jaki zrobiłem:



Skoro mam takie, a nie inne niebo, postanowiłem kontynuować przegląd grup otwartych i asteryzmów, jaki rozpocząłem na poprzedniej sesji. Myślę, że trzeba będzie jeżdzić w Bieszczady pod ciemne niebo, ale to później jak juz całkiem pochłonie mnie to hobby :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz